Obudziłam się wieczorem wtulona w Nathana.Było mi nie tylko wygodnie i ciepło ,ale także bezpiecznie więc nie ruszyłam się.On jednak wyczuł ,że się obudziłam.
-Jak się spało ?
-Dobrze - uśmiechnęłam się - nie miałam żadnych koszmarów
-Wiem,zadbałem o to
-Sterowałeś moimi snami ?! - podniosłam sie i spojrzałam na niego
-Masz mi to za złe ? Dzięki mnie nie nawiedził cię ten okropny widok - uśmiechnął się lekko
-Teraz tak,ale co bd w nocy..
-Pomogę ci znowu - włożył rękę w moje włosy i przeczesał je palcami - zawszę ci pomogę
-Dlaczego ? - spytałam nie mogąc oderwać od niego wzroku - przecież dopiero się poznaliśmy...
-Czuję jakbym znał cię dłużej - podniósł się i przybliżył
Wstrzymałam oddech.Nathan pochylił się tak,że nasze twarze dzieliło kilka centymetrów.
-Nie możemy...-powiedział zawiedziony i odwrócił wzrok
-Czemu ?
-Bo Jay to twój brat , a mój kumpel nie możemy mu tego zrobić...
-Daj spokój , bo uwierzę że cię on obchodzi ! Zresztą mam gdzieś jego zdanie..
-To nie jedyny powód - uśmiechnął się smutno
-Co jeszcze ?
-Jestem twoim opiekunem , a takie rzeczy z podopiecznymi są karalne
Widziałam w jego oczach,że tego chce i ten ból że nie może tego mieć...
-Tylko jeśli się dowiedzą...- sama nie wierzyłam,że to mówię
-Twój brat wygada..
-Jay ? On nigd...
-Ben - spojrzał w okno - przyszedł,żeby ci dać torbę
-Co mówił ?
-Był lekko wkurzony ,ale nic nie powiedział
-Nathan...
-Nie - przerwał patrząc mi w oczy - Lydia nie możemy..
-Poddajesz się ? - zaśmiałam się - Uuu Nathan James Sykes się poddaje
Wiedziałam,że gram na jego dumie.Po prostu chciałam,żeby to zrobił
-Lydia...proszę..-zamknął oczy
-Lubisz ryzyko ,a temu nie podołasz ??
-Nie ważne jak bardzo chcę ,po prostu nie możemy...
Nagle zalała mnie fala wstydu.Wzięłam głęboki wdech i wstałam.
-Gdzie idziesz ?
-Muszę coś zjeść
-Ok...przygotowuję się na nasze polowanie
Schodząc na dół usłyszałam telewizor.
-Ben możemy pogadać ?
-Issac tu był ,ale powiedziałem że śpisz ..-spojrzał na mnie
-Po co przyszedł ? -spytałam
-Czemu spałaś na Nathanie ?
-Nie odpowiadaj pytaniem na pytanie , byłam pierwsza
-Chciał sprawdzić jak się masz , nadal mu na tobie zależy.Teraz ty
Ja i Issac byliśmy kiedyś parą.Musieliśmy się rozstać mimo iż było nam razem dobrze.Związek tygrysa i wilka nie jest dobrym pomysłem,w furii możemy się nawet zabić.Od tej pory się przyjaźnimy.
-Pomógł mi ,żebym koszmarów nie miała nic więcej - wzruszyłam ramionami
-Lydia wiem,że go lubisz ale tak nie może być...
-Niby jak ?! Do niczego nie doszło ! Boże Ben , on mnie nawet nie pocałował ! - nie wytrzymałam
Wybiegłam z domu.Wbiegając do lasu zmieniłam się,mając gdzieś podarte ciuchy.Usłyszałam kogoś za sobą,nie przejęłam się biegłam dalej.
Lydia !!
Nathan zostaw mnie !
Nie zostawię cię w takim stanie !
Nagle pojawił się przede mną.Spojrzał na mnie smutno.
Nie mogę cię zostawić samej...martwię się o ciebie
Och przestań !
Warknęłam na niego.Poczułam woń krwi.
Co do chol...?
Urwał.Podszedł wolnym krokiem przed siebie,zobaczył coś i cofnął się.
Chodźmy stąd Lydia mam twoje ciuchy
Ale co to ?
Później, idziemy
Pobiegliśmy w kierunku domu,rzucił mi ciuchy i zniknął za drzewami.
-Kolejna ofiara ? - szepnęłam gdy się ubrałam
-Tak - podszedł i przytulił mnie - gdybyś to zobaczyła miałabyś kolejne koszmary
-Nathan , przecież nie możemy ...
-Jednak mam to gdzieś - pocałował mnie
___________________
Krótki i beznadziejny wiem o tym :<
Następny bd dłuższy obiecuje wam ! ♥
Aaaaaaaaaaa !!!!!!!!!!! Fangirling !!!! Dziewczyno kocham cię !!! Nareszcie !!! Jak sie cieszę, że jednak przeczytałam to <3 O matko..... sweet LOL za dużo zaciesza ma XD Pisz następny :D
OdpowiedzUsuńGośka ogarnij się skarbie ! ;3
OdpowiedzUsuńA teraz moja przemowa.
UWAGA BĘDĘ MÓWIĆ!
Ten rozdział nie jest beznadziejny mopie!
On jest po prostu cudowny! No patrz niby nie wolno a jednak wolno. Mvahahahahahaha *-* A spać na Nathanie sobie można! Przecież tak mogła mieć na imię żywa poduszka xD
Mam genialne pomysły. WIEM ^^
Kroi się Lythan ♥
Pisz kolejny czubkuu <3
weny ;*
Gaba ja nie potrafię :D
OdpowiedzUsuńJaram się tym bardziej niż Nath swoimi czapkami xd
Pisz następny debie ;*
awww.... pocałunek jak słodko hihihihi
OdpowiedzUsuńbo się porzygam, ale dobra przynajmniej jakaś ofiara :)
pisz dalej , KOTKU