środa, 27 lutego 2013

Part 7 - The Vision

Leżałam na jakiejś polanie razem z Nathanem.Była pełnia,księżyc oświetlał nasze twarze.Odwróciłam się na bok i spojrzałam w oczy mojego ukochanego.Byłam pewna,że z tym facetem chce spędzić resztę życia więc skąd teraz te wątpliwości ? Uśmiechnął się do mnie.Jednak było coś dziwnego w wyrazie jego twarzy.Miałam dziwne wrażenie,że jego oczy pociemniały.
-Nath wszystko ok ? - spytałam
-Tak,zaraz wszystko będzie idealnie o ile się do nas przyłączysz - szepnął mi do ucha
-Do was ?
-Tak - oczy mu zabłyszczały
Wstał i podał mi rękę.Chwyciłam ją i stanęłam obok.
-Musisz zrozumieć,że tak jest lepiej.Mamy więcej możliwości - uśmiechnął się
-O czym ty mówisz ?- byłam zdezorientowana
-O przejściu na drugą stronę moja droga - kolejny błysk w jego oku - razem zdobędziemy wszystko
Z lasu wyszła puma i stanęła za nim.
-Kto to jest ?
-Przyjaciel
Puma warknęła na Nathana.
-Już już - spojrzał mi w oczy - przyłącz się do nas kochanie..
Odsunęłam się.Mój ukochany jest po stronie zła.Chce,żebym i ja się przyłączyła.Na prawdę mu na mnie zależy czy chce tylko posiąść moje zdolności do swoich celów ?
-Ja-a...n-nie wiem... - jęknęłam
Puma warknęła ponownie.
-Nie mamy czasu,musimy poznać twoją odpowiedź teraz - wskazał na księżyc - Nie bądź głupia przyłącz się
Pokręciłam głową.
-Nie - zrobiłam kilka kroków do tyłu
-Więc nie mam wyjścia - przemienił się
Ruszył w moim kierunku.Również się przemieniłam.Musiałam się jakoś bronić.Usłyszałam znajome wycie.Issac.Był tutaj cały czas.Puma skoczyła na wilka.Przeturlali się w morderczym uścisku po polanie.Kot wgryzł się w szare ciało wilka,nie mógł się ruszyć.Skoczyłam na niego.Chwyciłam go zębami za kark i rozpłatałam mu plecy pazurami.Nie wiem jakim cudem puma wyrwała mi się z uścisku i odskoczyła od mnie.Z pyska kota spływała krew.Moja krew.Puma jakby czytała mi w myślach uśmiechnęła się w krwawym uśmiechu.Byłam nieźle wkurzona.Rzuciłam się na kota.Przygniotłam go grzbietem do podłoża.Jednak okazał się zbyt silny i odepchnął nie tylnymi łapami rozplatając mi brzuch.Przeleciałam przez polanę i walnęłam lewą częścią grzbietu o drzewo.Usłyszałam dźwięk łamanych kości.Zobaczyłam wzrok rudego tygrysa,był kompletnie wyprany z emocji.Czyli nigdy mu na mnie nie zależało.Kolejne warknięcie.Na polanę wszedł śnieżnobiały tygrys.Rzucił się na pumę,a rudy uciekł.Mniejszy kot nie miał szans i po chwili był już nieprzytomny.Tygrys podszedł do mnie.Ostatnią rzeczą jaką widziałam przed utratą przytomności były jego piękne brązowe oczy.

Obdziłam się zlana potem i przestraszona.Od razu poszłam pod prysznic i przebrałam się.Ubrałam luźną tunikę i leginsy,jako że dziś sobota i nie muszę iść do szkoły.Rozczesałam włosy i rozpuściłam je.Pomyślałam,że opowiem o tym śnie Nathanowi.Zeszłam na dół.W salonie siedział Jay i reszta jego zespołu.
-SIOSTRAAA ! - rzucił się na mnie
-no hej - przytuliłam go
-coś się stało ? - spytał Nathan
-Tylko koszmar, to było przerażające - skrzywiłam się
-Chcesz o tym pogadać ? - kiwnęłam głową - To chodź
-Chwilka - Jay zatrzymał nas - najpierw poznaj resztę
Przywitałam się z nimi i wyszłam do ogrodu.Usiedliśmy na schodkach i opowiedziałam mu wszystko poza tym,że on tez był zły.
-Rzeczywiście przerażające - położył mi rękę na ramieniu - gdzie ja byłem ?
-Gdzieś z boku , nie widziałam cię - skłamałam
-A ten drugi tygrys , znasz go ?
-Nie - spuściła głowę
-Pumy też nie ? - dopytywał
-Nie
-Może to ta twoja koleżanka...
-Ona jest dobra !
-Ey ey spokojnie - uśmiechnął się - rozgryziemy to później teraz chodź Jay ma niespodziankę
Wróciliśmy do środka.
-Jay słyszałam,że masz niespodziankę  - powiedziałam siadając na fotelu
-Tak,zabieram ciebie,Benny'ego i kogo tam jeszcze chcesz z nami do Londynu - uśmiechnął się
-Gdzie haczyk ?
-Nie ma
-Jay...Gdzie jest haczyk ?
-No nie ma...-spuścił głowę
-Chłopaki ? - spojrzałam na nich
-Wiesz ktoś będzie musiał robić obiad,czasami go nam przynosić do studia...-powiedział Max
-Wiedziałam ! - zaśmiałam się
-Zgodzisz się ? - Jay zrobił słodkie oczka
-Niech będzie , ile osób mogę zabrać ?
-5, góra 6
-Ze mną i Benem włącznie ?
-Yep
-Spoko , pomyślę kogo wezmę - uśmiechnęłam się
-Tylko jedziemy już jutro wieczorem - powiedział Tom
-Tak szybko ?? - zdziwiłam się - To ja lece podzwonić
Poszłam na górę.Usiadłam na łóżku i zaczęłam myśleć.Mogę wziąć 3-4.Na pewno wezmę Kyle,ale nie wiem czy rodzice pozwolą jechać Alice.Napisałam sms do Kyli i wróciłam do myślenia nad resztą.Kolejny sms poszedł do Eriki.Czyli mam jeszcze 1-2 miejsca.Trzeba wziąć jakiegoś chłopaka,żeby Ben nie był sam.Issac ? W sumie niech będzie,Ben go w końcu lubi.Jeszcze jeden chłopak by się przydał.O ! Kyla i Erika potwierdziły,że jadą.Hm...Scott pojedzie z nami.Issac,Ben i reszta go lubią więc niech będzie.30 minut później wszyscy potwierdzili.Zaczęłam się pakować.Moje myśli ciągle krążyły wokół śnieżnobiałego tygrysa z pięknymi brązowymi oczami,którego mam nadzieje spotkam wkrótce.
____________________________
Ta daaam !
I jak wam się podoba ? :)
Pisany z Magdą <3